|
www.pitak.fora.pl Pitakowie pochodzą z królewskiego grodu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wnuczka
Gość
|
Wysłany: Sob 10:55, 23 Sty 2010 Temat postu: Wilniuki w Wilnie |
|
|
Jechałam do Wilna nie po raz pierwszy, ale bardzo ciekawa zdarzeń, które zapowiadano. Zaplanowano mnóstwo imprez kulturalnych i atrakcji. Urodzona po wojnie już na innych ziemiach, wciąż potrzebuję (jestem głodna) żywego kontaktu z Wilniukami, którzy przerzuceni na Ziemie Odzyskane wpływali na moją osobowość w rodzinie i w szkole, na podwórku i na ulicy mazurskiego miasteczka, w którym przyszło nam żyć.
Okazało się, że tak jak ja, stęsknionych za Wilnem, przyjechało z całego świata ok. 1000 osób. Poznałam teraz Wilniuków nie tylko rozproszonych po całej Polsce w jej aktualnych granicach, ale mieszkających w San Paulo, Belgii, Szwecji, Ukrainie i nadal w Wilnie i jego okolicach. Prezes komitetu organizacyjnego pan Władysław Wojnicz dwoił się i troił, aby wszystko odbyło się zgodnie z projektem, aby atmosfera spotkania służyła każdemu, abyśmy wynieśli niezapomniane wrażenia, abyśmy też tu znów powracali.
Wyposażeni w specjalne karty i znaczki zjazdowe biegaliśmy po ulicach Wilna wręcz z imprezy na imprezę. Codziennie można było chodzić ulicami Wilna z przewodnikiem albo trasą Wilno pielgrzymkowe lub trasą Wilno literackie. Codziennie w innym kościele odbywały się Godziny Żywej modlitwy. Młodzież mogła się wybrać na dwudniowy spływ kajakowy Wilią „Śladami hrabiego Tyszkiewicza” lub rajd rowerowy „Literackimi śladami Wilna”. Wieczorami w Domu Nauczyciela odbywały się pokazy filmowe o różnej tematyce, a w kinie Skalvija dawniej zwanym Panoramą odbywał się letni festiwal polskich filmów fabularnych. Zorganizowano szereg ciekawych wystaw. Odbywały się liczne koncerty i spotkania.
W pobliżu ambasady zorganizowano też jarmark rzemiosła artystycznego, gdzie można było zjeść chleb ze smalcem, pokosztować słynnych potraw wileńskich, a także kupić wyroby rękodzieła ludowego i pogawędzić aliści po wileńsku.
Każdego dnia w „Salonie Wilniuka” – w Domu Kultury Polskiej w Wilnie prowadzono niezwykle ciekawe dyskusje poświęcone życiu artystycznemu, naukowemu czy też architekturze przedwojennego Wilna. Duże zainteresowanie wzbudziło spotkanie z wnuczką Stanisława Moniuszki panią Klarą Moniuszko. Jest również z zawodu pianistką i muzykologiem, twórcą Fundacji Moniuszkowskiej we Francji propagującą polską muzykę. Losy wojny sprawiły, że urodziła się w Teheranie i mieszka w Paryżu, ale po polsku mówi świetnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
polka
Gość
|
Wysłany: Sob 10:58, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Wilniuki – to Polacy, którzy pochodzili, mieszkali, bądź tworzyli w Wilnie i na Wileńszczyźnie w dawnej Rzeczypospolitej. Jak szczegółowo wyjaśniono na stronie internetowej Zjazdu „Wilniuk – to dziecię Obojga Narodów. To wytwór państwa federacyjnego, złożonego z Korony Państwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. To ktoś, czyi przodkowie dzielnie przetrwali kolejne rozbiory państwa. Walczyli o nie w listopadowym i styczniowym powstaniach. Nie pozwolili się spacyfikować w trakcie I wojny światowej, przetrwali dramatyczne lata II wojny i stworzyli na Wileńszczyźnie poważny ruch oporu (AK). Nigdy nie poddali się rusyfikacji, germanizacji czy sowietyzacji i nawet rozrzuceni po najdalszych zakątkach świata pozostali Wilniukami (…) na Wileńszczyźnie zostało około 180 tys. Polaków. Była to społeczność znacznie przetrzebiona, z trudem zalizująca świeżo zadane – najpierw przez hitlerowców, potem przez sowietów – rany, pozbawiona warstwy inteligenckiej, ale niepokonana i niepokorna”.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tercjarka
Gość
|
Wysłany: Sob 10:59, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Mszę 15 sierpnia, w dzień Wojska Polskiego, w rocznicę Cudu nad Wisłą i w dzień Matki Boskiej Zielnej odprawiono w kościele Franciszkanów pod wezwaniem Wniebowzięcia Matki Boskiej. Wstrząsające rozmiarem zniszczenia, ale piękne barokowe mury. Ołtarz główny stoi jeszcze na cegłach, a w bocznym ołtarzu biała figura Matki Boskiej Brzemiennej. Zrujnowany kościół zaczyna się dopiero odnawiać po sowieckich czasach, kiedy służył jako magazyn.
Po mszy procesja. Wszyscy nieśliśmy w ręku bukiety z polnych kwiatów i ziół. Szliśmy tłumnie po dziedzińcu pośród starych lip i śpiewaliśmy polskie pieśni kościelne. Przysłuchiwał się nam na czarnym bazaltowym pomniku dobroczyńca wileński Józef Montwiłł - twórca Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
Wtedy powróciły do mnie jak echo słowa wcześniej wypowiedziane przez młodego księdza Józefa Aszkiełowicza z Mejszagoły, dawnego pilota sowieckiej armii: „Czekamy tu w Wilnie na Was, Polacy z Macierzy i ze świata. Możecie się przekonać tu, że nie zapomnieliśmy naszego języka. Tu się po polsku codziennie modlimy i zawsze o was pamiętamy”.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|